Fotografia rodzinna

Fotografia rodzinna to niezwykle ważna gałąź fotografii, która wydaje się być bardzo niedoceniana a wręcz wzgardzona. Dziś nieco odmienna perspektywa, wobec notorycznego hołdu dla fotografii artystycznej.

Fotografia narzuca zarówno na fotografa jak i oglądającego konieczność przyjmowania coraz to nowych perspektyw. W społeczności fotografujących, utarło się, że do najszlachetniejszych gałęzi fotografii należy fotoreportaż, fotografia mody oraz fotografia aktu. Te trzy dziedziny stanowią składowe zjawiska, jakim jest fotografia artystyczna. Co więcej, droga do artyzmu wiedzie przez solidne rzemiosło. Jak to jednak bywa z próba tworzenia tego typu schematów, na nic się one nie zdają, bowiem niejeden wielki artysta nie ma nic wspólnego z rzemiosłem, wielu rzemieślników nie dąży do artyzmu. Całe to rozważanie nie ma z resztą żadnego głębszego sensu. Internauci kochają się w tego typu analizach co do czego wiedzie, głównie w celu zamknięcia tematu. Otóż nie lubią zbyt długo skupiać się na jednej kwestii, stąd też starają się stworzyć jakieś rozwiązania ostateczne. Tymczasem świat fotografii, podobnie jak wielu innych dziedzin, jest płynny, nie ma jasnych granic, wytyczonych ścieżek ani reguł postępowania. Internetowa społeczność fotografów, lubuje się jednak we wzajemnych najazdach i właściwie sama nie wie czego chce. Zapewne stąd dziwaczny termin „zawód artystyczny”, który ma nobilitować fotografię ślubną do czegoś lepszego niż forma usługi, ale jednak nie nazywać tej dziedziny sztuką. Podobnie jest z fotografią brzuszków,  fotografią pozowaną. Jeszcze osobną kategorię stanowi amatorska fotografia rodzinna, której świadczący usługi fotografowie, nienawidzą z całego serca.

Fotografia rodzinna

Pewne kwestie trzeba prostować, przywracać świetność rzeczom, którymi wzgardzono. Moda na fotografowanie zebrała pewne żniwo. Ofiarą artystycznych aspiracji padła fotografia rodzinna czy wakacyjna. Również parający się nią fotografowie wydają się stać najniżej w hierarchii, ustępując miejsca przedstawicielom godniejszych gatunków. Ten negatywny sposób myślenia o fotografii rodzinnej czy wakacyjnej powinien odejść w zapomnienie, bowiem odbiera fotografii bardzo ważną rolę. Otóż ostoję pamięci. Tego rodzaju zdjęcia są bezcenne, choć jak to zwykle bywa kryje się tu pewien haczyk. Otóż zdjęcia to fragmenty opowieści, wyrwane z pewnego kontekstu. Opowieści o zdjęciach, stanowią przekazywanie wiedzy, pomagają w tworzeniu więzów rodzinnych. Nie sposób jednak ze zdjęcia odczytać, w jakich okolicznościach powstało, jakie wspomnienia się z nimi wiążą. Dotyczy to praktycznie każdego rodzaju fotografii, bowiem wiele zdjęć reporterskich pozbawionych kontekstu, traci sens, zwłaszcza jeśli przedstawiają ludzi w dziwnych sytuacjach. Słynne zdjęcie pocałunku Breżniewa i Honeckera, pozbawione opisu, kontekstu, może zostać dziś potraktowane jako zdjęcie romantycznych uczuć pomiędzy parą starszych mężczyzn. Stąd też sprawa nie dotyczy tylko zdjęć rodzinnych.

Zdjęcia rodzinne, te przechowywane w albumach albo w pamięci telefonu mają pewien szczególny charakter. Można dzięki nim, podobnie jak dzięki zdjęciom reporterskim, poznać pewne historie, czasem dotyczące czasu, sprzed naszej pamięci albo naszej pamięci niedostępnemu. Opowieść o takim zdjęciu, może ożywić emocje, pobudzić pamięć do działania a słuchanie zacieśnić więzy rodzinne. Wszelkiej maści selfie, pełnią tę samą funkcję, co dawniej zdjęcia wykonywane przez nieznajomych przechodniów, albo ukrytych poza kadrem członków rodziny. Zyskują dzięki temu pewną dodatkową wartość, bowiem fotografujący nie znika, nie traci tożsamości. Nierzadko pamięć zawodzi i nie wiadomo, kto wykonał to czy inne zdjęcie, mąż, brat, może kuzyn? Wszak wszyscy byli obecni, ale kto wykonał tamto zdjęcie? Nie wiadomo. Selfie mają zatem w tym kontekście pewną wartość, choć podobnie jak fotografia rodzinna, zwana nierzadko foćkami do albumu, traktowana jest przez wielu fotografujących po macoszemu. Na szczęście korzystający z fotografii, nie aspirujący do miana artystów za nic mają te głupstwa i bardzo dobrze.

Można zrozumieć fotografów, parających się stylizowaną fotografią rodzinną, którzy najzwyczajniej chcą na swym rzemiośle zarobić. Interesujący jest sam spór pomiędzy fotografami, odbiorcami a klientami. Parający się fotoreportażem, wydają się gardzić tymi, które parają się brzuszkami, one same zaś klientami, którzy wolą wykonać zdjęcia na własną rękę.

Zdjęcia potrafią przeżyć tych, który je wykonali oraz tych, którzy zostali na nich uwiecznieni. Same zdjęcia nie są wieczne, ale mają tę właściwość, że potrafią przetrwać, stanowiąc równocześnie wspaniały materiał badawczy. Jako, że w ostatnich latach prężnie rozwija się socjologia wizualna, wykonywane w dużej ilości zdjęcia rodzinne mogą stanowić niesamowity wgląd w to, co niewidzialne. Nie wszystko bowiem trafia do Sieci. Wszyscy wykonujemy zdjęcia, które mają stanowić prywatną pamiątkę wydarzeń, która nie stanie się publiczna, ale może zostać przekazana kolejnym pokoleniom w formie opowieści, albo właśnie socjologowi. Ludzie często dzielą z socjologami swymi opowieściami, których nie zamieszczają w Sieci.

Pamięć fotografii

Pamięć to fascynująca rzecz. Pojedyncze zdjęcie, jak już zostało powiedziane, nie jest w stanie w całości opowiedzieć swojej historii, bowiem wprawdzie wyraża więcej niż tysiąc słów, ale to my, twórcy i widzowie dobieramy słowa. Fotografujący zatrzymuje owe słowa w kadrze, ale kadr, jak jak każda ograniczona przestrzeń, chociażby karta papieru służąca do robienia notatek, mieści ich ograniczoną ilość. Stąd też równie wiele jak w kadrze, pozostaje poza kadrem, ale to co w kadrze, nie zawsze jest łatwe do odczytania.

Tajemnicza młoda kobieta na zdjęciu, może być babcią oglądającego a samo zdjęcie może w pamięci dziadka przywołać wspomnienia ich pierwszych wakacji, podróży poślubnej albo jakiegoś innego szczególnego czasu w ich życiu. Dopiero opowieść, nadająca kontekst zdjęciu, sprawi, że dla młodego oglądającego nabierze ono znaczenia. Dla socjologa zaś może to być niesamowity materiał badawczy, na temat samej pamięci, pragnień, aspiracji, systemu wartości albo nawet mody, która obowiązywała w danym czasie. Nie wszystko musi mieć charakter historyczny, bowiem zdjęcia tworzone tu i teraz, mogą być tu i teraz analizowane, ponownie obrazując to, co niewidzialne w teatrze życia codziennego. Nie oznacza to, że ludzie udają, kłamią czy oszukują, po prostu pełnią wiele ról, dostosowują się do obowiązujących zasad i zwyczajów, przez co to, co niewidzialne stanowi rzecz dużo bardziej interesującą niż to co widzialne.

Zdjęcia rodzinne, to również niepowtarzalna kronika, zapis, który może trwać tak długo, jak długo przekazywane są opowieści o zdjęciach, jak długo są uzupełniane. Stąd też nie warto gardzić, odrzucać fotografii rodzinnej na rzecz artystycznej, choć nie wiadomo do końca co ten podział oznacza. Odrzucenie fotografowania

Patronite Herbata i Obiektyw

Słuchajcie założyłem sobie konto na Patronite, żeby trochę usprawnić prace nad treściami na blogu. Odrobina czasu i nowych, często rzadkich książek zawsze się przyda. Mój profil znajdziecie pod linkiem Patronite Herbata i Obiektyw