40 000 zdjęć ze ślubu

40 000 zdjęć ze ślubu jak chcesz 5 czy 7000 zł za usługę.

Zdarza Wam się czasem być mimowolnym słuchaczem czyjejś rozmowy? Osobnik taki rozmawia na tyle głośno, że praktycznie nie jesteś w stanie nie słyszeć jego konwersacji. Skupiony na swoim piwku próbujesz wyłączyć słuch ale jest to niemożliwe. I tak dowiedziałem się, że liczy się liczba. Zdjęć ze ślubu.

W poniedziałek tylko „notatka na marginesie”. Pełnym wpisem na inny temat pomęczę Was jutro.

40 000 zdjęć ze ślubu

Przyszły Pan Młody mimowolnie potwierdził moją teorię o fotografii ślubnej. Jasne, to tylko jednostkowy przypadek, ale zbieram ich coraz więcej.
Dj, catering, wszystko to ma znaczenie dla dobrego samopoczucia gości ale fotograf…

Tyle kasy za te kilka zdjęć! 300 mi chciał dać

…fotograf! to już mniej oczywisty element. Do tego stopnia, że popularnością ponoć zaczynają cieszyć się fotodj`e. Kompleksowa usługa gdy pomocnik DJ trzaska fotki a następnie wyświetla je na ekranie w dniu ślubu. Do zarzutów wobec fotografa dołączył również taki o małej obróbce. Czyli jak dowalisz fajne presety, to jesteś gość a jak nie dowalisz to klient nie wie za co płaci 😉 Choć to akurat podpunkt dość zrozumiały, bo klient może wybierać na trzy sposoby: wedle swojego gustu, wedle ceny i prestiżu, świadomie.

Raz jeszcze to samo

Cóż, prawda wygląda tak, że fotograf jest generatorem plików. Klient rozpatruje tę usługę jako wygenerowanie 20, 30, 40 000 plików, które zostaną poddane obróbce. Brzmi to co najmniej absurdalnie, ale niestety tak jest. Klient płaci za robienie i obróbkę zdjęć. Zatem zleceniobiorca ma zdjęcia robić! Skoro bierze dużo kasy, to ma robić dużo zdjęć. Nie ważne jakich, byle dużo.

Właściwie gdy przepytywałem znajomych fotografów, jest to jedno z pierwszych pytań klientów.

Ile zdjęć dostanę?

Nie specjalnie interesuje go jakie będą. Ma być dużo. Ile kilo ziemniaków dostanę za 3 zł?

I nie ma że boli. Nie pomoże narzekanie, że klient nieświadomy. Sam się nie uświadomi 😉

 

Business photo created by freepik – www.freepik.com