Studia

Rzecz o maturach

Od mojej matury, w chwili gdy piszę ten teks, mija dziesięć lat. Rokrocznie w okolicach maja wybuchają awantury czy współcześni maturzyści są coś warci.

Dewaluacja

[…] w tych starych dobrych czasach, na studia szło 80% młodzieży ustawionej i 20% młodzieży uzdolnionej.

Koronny argument absolwentów z dawanych czasów to dewaluacja matury. Maturzyści, dzieciaki zasiadające do egzaminów zdewaluowały maturę. Na pytanie jak miały tego dokonać, nie sposób doczekać się odpowiedzi. Jak grupa nastolatków, która właśnie zasiada do egzaminu, który wieńczy ich osiągnięcia edukacyjne, dokonała dewaluacji. Chodzi oczywiście o ilość maturzystów, oraz rzekomą łatwość egzaminu. Dawniej, w starych dobrych czasach, maturę zdawali nieliczni wybrańcy. Jeszcze w latach 70 czy 80, ukończenie liceum, zwłaszcza dobrego liceum, było powodem do dumy. I tu jest pies pogrzebany. Mówiących najczęściej boli fakt, że egzamin zdany trzydzieści lat temu nie przysparza szacunku i uznania. Wprawdzie zdecydowana większość z nich przestała się uczyć z chwilą otrzymania dyplomu i żyje jego mitem, prestiżem swojej szkoły, ale nadal należy im się szacunek. Czasem wypisując takie rzeczy, że włos się na głowie jeży. Przyjąwszy za dobrą monetę sarkania, że dzisiejsza matura jest banalna, bezwartościowa, należy zadać pytanie, kto za to odpowiada. Odpowiedź jest oczywista, winę ponoszą bez mała dzieci, które nie są tak inteligentne jak dawniej. W najmniejszym stopniu nie odpowiadają za to dorośli, system, który stworzyli.

Podchodząc do sprawy poważniej łatwo wyszperać czy usłyszeć takie argumenty, że w tych starych dobrych czasach, na studia szło 80% młodzieży ustawionej i 20% młodzieży uzdolnionej. Gdyby przyjąć sarkania Internautów za dobrą monetę, każdy pedagog, będący absolwentem z lat przed dewaluacją, powinien być krynicą wiedzy, człowiekiem renesansu w najczystszej postaci. Jak jest naprawdę, wie każdy ich podopieczny. Dziwny jest też brak tych niebanalnych osób w życiu codziennym. Albo zaszli tak daleko, że dostrzeżenie ich przez maluczkich jest niemożliwe albo dobrze się maskują. Przez skromność ma się rozumieć.

Osoby, które ukończyły studia przejawiają te same tendencje. O ile je ukończyły. Czy ktokolwiek jeszcze wierzy, że forumowe trolle to kwiat polskiej inteligencji? Wykształceni, obyci, nietuzinkowi ludzie siedzą na FB sarkając, że kiedyś było lepiej i obecnie ludzie z maturą czy wyższym wykształceniem są mniej wartościowi niż oni? Interesująca forma spędzania czasu intelektualisty. Pamiętając, że oni, owe wspaniałe poprzednie pokolenia, są twórcami obecnego, zdewaluowanego systemu edukacji, brzmi to dość zabawnie. Przecież to nie studenci czy uczniaki wprowadzają zmiany i zatrudniają nauczycieli. Grunt to logika.

Nie każdy musi mieć maturę

Rokroczna debata nad zasadnością matur, jest wartą uwagi z dwóch powodów. Ilekroć punktowany jest niski poziom tych egzaminów zaczyna się zawodzenie, że kiedyś podchodzili doń wybrani. Elitarna grupa licealistów, która zasilić miała szeregi inteligencji czyli klasy nie tylko żyjącej z pracy umysłowej, ale też mającej wpływ na rozwój kultury. Pozostali powinni trafić do techników i szkół zawodowych ażeby nie zabrakło rąk do pracy. Pominąć milczeniem należy fakt, iż uczniowie techników również przystępowali i przystępują do egzaminu maturalnego, zatem potrzebują wiedzy identycznej lub zbliżonej do licealnej oraz wiedzy technicznej, niezbędnej do egzaminu zawodowego. Zatem absolwent dobrego technikum kończy szkołę z wiedzą dalece przekraczającą tę, którą posiadł przeciętny licealista. Z jednej strony może nadal się kształcić, z drugiej ma też zawód, który pozwoli mu się utrzymać. Przyjmijmy jednak, że był to wyłączny przywilej licealistów. Do hipotetycznych rozważań, dodać należy też postulowaną zbędność przedmiotów humanistycznych, oraz właściwie wszystkich nie zawodowych dla umysłów techników i zawodowców. Powstaje obraz nader ciekawy, zważywszy na sarkania na coraz niższy poziom wiedzy współczesnej młodzieży.

Sprawa komplikuje się, ponieważ młodzieży stawiane są skrajnie sprzeczne wymagania. Nie każdy musi mieć maturę, potrzebni są ludzie z wykształceniem czysto technicznym, ich głów nie ma sensu zapychać niepotrzebna, humanistyczną wiedzą. Samo to określenie, wiedza humanistyczna, sprawiaj, że mówiący mówić umie, ale nie potrafi sowim słowom nadać żadnego sensu. Skoro jednak nie ma sensu napychać ich wiedzą inną niż techniczna, do dlaczego oczekuje się, że będą chodzić do teatrów, kina, czytać książki? Nie każdy pochodzi z rodziny zapalonych czytelników i gdzieś musi sobie tę pasję do uczestnictwa w kulturze rozwinąć. Doskonałym miejscem jest wydaje się być szkoła. Dlaczego kucharz ma nie lubować się w teatrze? Pogodzenie dwóch sprzecznych poglądów jest możliwe tylko w ludzkiej głowie, bowiem w praktyce jest to niemożliwe. Od absolwentów z lepszych czasów oczekiwałoby się chociażby szczątkowej umiejętności myślenia.

Trzeba też pamiętać, że największy nacisk na Słowackiego kładą osoby, które przez następne lata przeczytały nic oraz zero. Zapytani co zrobić z tym całym Słowackim, wykażą z czego była pała na sprawdzianie. Wszak wielkim pisarzem był i nas wzrusza. Stąd też test swój kieruję bardziej do inernetowych komentatorów. Od 1866 wydano masę wartościowych książek. O zgrozo, nadal są pisane i wydawane kolejne. Uprzedzam, Lem nie jest odpowiedzą na wszystko. Facet może rozumny, ale warsztat miał toporny jak radzieckie wyroby przemysłowe. Niby gniotsa nie łamiotsa, ale wszystkie na jedno kopyto, nie ważne czy książka detektywistyczna czy batalistyczna. Nie można czytać w kółko jednego pisarza starając się do dopasować do zmieniających się czasów.

Trzeba też zapomnieć o nudnych hasłach typu „kompetencje cyfrowe”. Są to zapchajdziury, które nic nie znaczą, są jedynie wytrychem do kolejnych dziwactw. Kompetencje cyfrowe, nie różnią się bowiem niczym od kompetencji telewizyjnych albo literackich. Szkoła powinna skupić się na umiejętności pozyskiwania wiedzy z wiarygodnych źródeł. Nie ma znaczenia czy jest papierowe czy cyfrowe, zasady obowiązują te same. Tym bardziej, że mówiący najczęściej nie rozumieją czym owe „kompetencje” są, przez co bardzo często dochodzi do pomieszania z poplątaniem. Wszak wydano całą masę marnych, bezwartościowych i kłamliwych książek. Nie ma większego znaczenia czy wiedzy szuka się w prasie, książkach czy Internecie, we wszystkich przypadkach potrzebna jest umiejętność selekcjonowania wiedzy.

Każdy umysł potrzebuje swobody. Dziś uczeń ma jej tyle co kot napłakał. Wszystko realizowane jest na akord, byle tylko zdać kolejny egzamin. Czy tak sformalizowane egzaminy dowodzą czegokolwiek to kolejne pytanie, które trzeba sobie postawić. Najczęściej wiemy jedynie, że potrafi zdawać testy. Nie można powiedzieć, że efektem jest niższy poziom wiedzy czy inteligencji. Uczeń wiedzę posiada, ale potrafi ją stosować w bardzo specyficznych warunkach egzaminacyjnych. Na szczęście są osoby, które z egzaminozy wyrastają albo wychodzą czy też wydobywają się, dzięki czemu nadal powstaje krytyczna publicystyka, książki, filmy. Niestety widać też całe tłumy niezdolne do poświęcenia uwagi czemuś, czego nie znają. Fakt, że nie ma nikogo kto by to dla nich zinterpretował budzi w nich lęk. Najczęściej reagują agresją, zamykają się w epokach omówionych w szkole. Wiele tracą odrzucając część współczesnej kultury i prawie całą sztukę. Efekt ten jest widoczny nie tylko u współczesnej młodzieży. Świetnie widać go u przedstawicieli poprzednich pokoleń, którzy zdawali maturę na innych zasadach. Tutaj otwiera się kwestia idei jaka stoi za szkolnictwem jako takim.

Zatem nie matura jest problemem, tylko cały system. Program jest  wiedzą encyklopedyczną, której zrozumienie stoi na niskim poziomie. Nauczanie podporządkowane jest zdawaniu testów, które stanowią nadrzędną wartość. Zdewaluował się zawód nauczyciela, do którego od lat przychodzą przypadkowi ludzie pozbawienie jakichkolwiek kompetencji. Nie stało się dziś. Ludzie, którzy uczyli mnie powinni byli wybrać obróbkę skrawanie a nie nauczanie. Efektem jest sprowadzenie ucznia do roli jednostki statystycznej. Licea i technika, które dziś rozpisują się o tradycji i reputacji, swój szczyt osiągnęły za „złej komuny”. Trzecia RP przyniosła jedynie destabilizacją i dekonstrukcję systemu edukacji.

Patronite Herbata i Obiektyw

Słuchajcie założyłem sobie konto na Patronite, żeby trochę usprawnić prace nad treściami na blogu. Odrobina czasu i nowych, często rzadkich książek zawsze się przyda. Mój profil znajdziecie pod linkiem Patronite Herbata i Obiektyw

fot. w nagłówku freepik.com