Dagerotyp

Dagerotyp – studia z historii i teorii fotografii

Zdecydowanie zbyt mało wiemy o fotografii jako zjawisku społecznym, jej historii. Zwłaszcza ci, którzy powinni być tym żywo zainteresowani czyli fotograficy bo często w tym temacie zabierają głos w różnorakich dyskusjach.
Toteż bardzo dobrze, że na rynek wróciło bardziej „ambitne” czasopismo jakim jest Dagerotyp. Jest to reaktywacja tytułu ukazującego się w latach 1993 – 2015. Zobaczmy co mają nam do zaoferowania.

Dagerotyp

Historia jest niezmienna, zmieniają się tylko wnioski z niej płynące. Dobrze, że teoretycy podejmują próby przybliżenia fotografom historii medium którym się parają. Pozwoli im to mam nadzieję zrozumieć, że sam fakt sięgnięcia po aparat nie czyni z nas artystów a fotografia sama w sobie nie została stworzona jako nowa dyscyplina artystyczna.

Mam takie wrażenie, że pomimo ilości publikacji znaczna część rozumie „historię fotografii” jako kolejne wynalazki techniczne z pominięciem właśnie teoretycznego, ideologicznego a wręcz filozoficznego tła, które jest nie mniej istotne.

Tyle tylko, że niczego nowego się nie dowiadujemy. Historia fotografii w takiej formie jak w Dagerotypie została opisana już tyle razy, że ciężko zliczyć. Nie trzeba doktoratu by dostrzec, że otrzymujemy jeszcze raz to samo, od nowa.

Teoretycznie zrozumiałe. Reaktywacja, zaczynamy, żadnych nowych odkryć nie ma, zatem przepisujemy jak studenciak na licencjacie obficie rzucając przypisami. Zaletą jest autorytet jaki stoi za całością, zatem łatwiej go niedowiarki zaakceptują. Jeśli sięgną.

Ale to już było…

Wiadomym jest, że środowiska akademickie mają tendencję do „chowu wsobnego” swoich prac.

Właściwie przez lekturę całego numeru dręczyło mnie uczucie, że to już było. Bardzo się cieszę, że zacne grono postanowiło sprzedać nam jeszcze raz to samo, ale liczę że w przyszłości pójdą dalej. Jeśli ktoś przeczytał dobrą książkę z zakresu historii fotografii to ma komplet. Można go trochę rozbudować o nowe fakty, ale nic więcej.
O ile tytuł zobowiązuje i historia być zawarta musi, to już drugi człon otwiera obiecujące perspektywy, tym bardziej, że autorzy obiecują odważne żonglowanie pryzmatami przez które zjawisko jakim jest fotografia można interpretować.

…i będzie tego więcej

Boję się tylko, że zamiast próbować dokonać jakichś nowych obserwacji dostaniemy właśnie „przypisologię”. Teorii będzie dużo, ale archaicznej. Wiadomym jest, że środowiska akademickie mają tendencję do „chowu wsobnego” swoich prac. Są one wieczną parafrazą. Czasem dochodzi do takich absurdów, że poważne naukowe prace ludzi z tytułami doktorskimi  gonią własny ogon. Próba analizy współczesnych zjawisk społecznych w oparciu o teorie społeczne rodem z epoki dagerotypu są… bezsensowne. WWW jest z nami od 1995 roku. Do 2019 sami wiecie jako postęp nastąpił, jak bardzo zmienił się świat. O ile pewne elementy jak choćby część przemyśleń Sontag np. dlaczego fotografujemy mają sens, o tyle wszystkie teorie o widzialności biorą w łeb. Wielka szkoda, tym bardziej że fotografia to nie tylko parametry i ceny nowych korpusów a niestety do tego ją sprowadzamy.

Proszę nie pędź tak

No właśnie. Świat pędzi do przodu i gdy byłem jeszcze studentem mogłem przekonać się jaki jest stosunek wspomnianych środowisk do wszelkiej zmiany. Niektórzy z wykładowców byli dość dumni, że odkryli IRC. Osobiście nie prowadzili żadnych badań nad FB ani Instagramem albo zachowaniem młodych ludzi w związku ze Snapem ale doskonale wiedzieli, że to „jest gupie”. Właściwie nie ma żadnych porządnych opracowań na ten temat. Trochę jak z Doom. Gra z 1993 roku nadal stanowi koronny przykład tego, że gry są bezsensowne i brutalne, wszystkie jak jeden mąż.

W sumie co się dziwić? Znacie Baudrillarda? Tak, ten od symulakrów. Miał dużo do powiedzenia ale jak sam mówił nigdy nie wyszedł poza faks i telefon. Wiedział wszystko o Internecie i rzeczywistości. Jakiejś na pewno. Swojej własnej. Taki tam Freud nowych technologii. Brak przypadków klinicznych ale on wszystko wie 😉 Teraz wiecie jakie podejście cechuje środowisko, które ma najwięcej do powiedzenia.

Dziwicie się zatem że choć chcieliby być sumieniem technologicznego świata, to nie są w stanie. Nie nadążają.

Dagerotyp

Czy jest nadzieja?

Nie wiem. Cieszyłbym się gdyby „fachowcy” zabrali się różnej maści zjawiska związane z fotografią. Być może większa część fotografów stałaby się bardziej świadoma. Zrozumieliby, że za tym na co psioczą stoją pewne zjawiska, mechanizmy. Byłoby im zdecydowanie lżej i może przestaliby na wszystko odpowiadać:

  • „Bo ludzie som gupie!”
  • „Masy zabijają zjawiska masowe”

Tyle tylko, że znając wspomnianych fachowców mogą nie być zainteresowani i „Dagerotyp” stanie się kolejną nudną publikacją wałkującą to samo od czasów pamiętnego Salonu. Jednakże! Ma wielki potencjał i jest bardzo potrzebną inicjatywą. Tym bardziej, choć nie wiem co będzie trzymam za redakcje kciuki i czekam na więcej.

 

Czytać nie czytać?

Nie wiem co Wam powiedzieć. Z jednej strony takie teoretyczne podejście do fotografii może pomóc wam w oderwaniu jej od korpusów, obiektywów i ciągłym truciu o bokehu. Być może skłoni was do tego, że technika i sprzęt choć mają niebagatelne znacznie dla fotografii nie są wartością samą w sobie. Zobaczycie też, jak ciekawe spory toczono wokół fotografii na przełomie dziejów. Dzięki temu lepiej łatwiej i sensownej zabierzecie głos w niektórych dyskusjach, które wydają się cześć z Was być nowymi a tymczasem są kontynuacją sporów sprzed lat 100 czy 50.

Z drugiej strony jeśli utkniecie w takim oderwanym od rzeczywistości archaicznym klimacie, wcale nie będzie lepiej. Teoria teorią, ale to palec na spuście i bystre oko są kwintesencją fotografii. Jeśli oczywiście jesteście fotografami. Pamiętajcie, przypomnę raz jeszcze. Dagerotyp jest pismem naukowym. Bliżej mu do Sontag, niż do Digital Camera Polska. Aby zajmować się fotografią w takim wymiarze, nie trzeba nawet być fotografem. Tutaj bardziej idziemy w stronę antropologii, socjologii, historii sztuki czy filozofii.

Starajcie się rozwijać własną wrażliwość na świat, umiejętność pochylenia się nad osobami, rzeczami, zjawiskami obok których pozostali przechodzą obojętnie. Wówczas macie możliwość rozwijania się jako fotograficy 🙂

Powodzenia.