Agresja reklamy. Przemoc symboliczna. Gdy byłem pierwszorocznym studentem traktowałem te profesorskie mądrości w kategorii lewicowych, antykapitalistycznych wypocin. Im bardziej jednak angażowałem się w fotografię, tym bardziej widoczny stawał się wizualny chaos panujący na naszych ulicach. I nadal nie wszystkie miasta przyjęły ustawy krajobrazowe.