Socjologia wizualna herbataiobiektyw, 29 lipca, 201810 grudnia, 2025 Socjologia wizualna to relatywnie nowa subdyscyplina socjologii, co jest dość zaskakujące zważywszy, że fotografia i socjologia mają długą wspólną historię. Nie do końca były świadome swojego związku, ale trwa on od zarania obu tych dziedzin. Pozytywistyczne założenia pchnęły pierwszych fotografów do dzielnic biedoty. Nie można zaprzeczyć, iż z całą pewnością wielu z nich kierowało się szczytnymi pobudkami, jednak równie wielu chciało po prostu uchwycić coś bez mała orientalnego. Dopiero jednak niedawno ktoś palnąwszy się w czoło wpadł na pomysł by socjologia stała się wizualna. Oznacza to ni mniej ni więcej, iż w końcu nauki społeczne a dokładnie socjologia, zainteresowała się analizą materiałów wizualnych z pewnym uprzywilejowaniem fotografii. Do tematu można podejść na kilka sposobów, mianowicie podjąć się analizy istniejących zdjęć, czy to tych publikowanych w Internecie czy też albumów rodzinnych. Można wówczas podjąć próbę odpowiedzi na pytania co i jak jest fotografowane. Sprawia to, że socjologia raz jeszcze przecina swe ścieżki z psychologią, choć może trafniejszym będzie mówienie o psychoanalizie. Porównanie to jest niebezpodstawne, bowiem jeszcze ciekawszym jest to, czego nie fotografujemy albo czego nie publikujemy. Zdjęcia mogą też posłużyć jako bodziec do rozmowy, snucia opowieści. Wprawdzie dziś znaczenie albumów rodzinnych znacząco spadło, ale nadal mogą być cennym źródłem wiedzy. Możemy też poprosić uczestników badania o wykonanie własnych i poddać je analizie. Socjolog może też sam chwycić za aparat stając się fotografem. Niesie to ze sobą pewne konsekwencje. Niektórym trochę przeszkadza współczesny, niejednoznaczny status fotografii przez co powstają dziwne historie, ale o nich za chwilę. Co nie mniej istotne, dyscyplina ta nie istnieje bez słów. Sentencja iż fotografia wyraża ich tysiąc nie ma tutaj zastosowania. Bez słów, opisów, się nie obędzie. Gdybyśmy też chcieli dokonać rozróżnienia pomiędzy reportażem socjologicznym a socjologią wizualną, to reportaż to wniosek będzie oczywisty, iż reportaż skupia się na obrazie a socjologia na opisie oraz pamiętać trzeba o fakcie, że reportaż może zostać zakwalifikowany jako dzieło artystyczne a socjologia to nauka. Choć mogą się doskonale uzupełniać niestety pomiędzy fotografią a socjologią rodzą się też konflikty. fot. Jacob August Riis Socjolog i fotograf Doskonale obrazuje to historia próby współpracy profesora Piotra Sztompki z wybitnym fotoreporterem Andrzejem Baturo, z którym rozmawiałem kilka lat temu właśnie na ten temat. W trakcie rozmowy przyznał, że Sztompka kontaktował się z nim w trakcie prac nad swoją „Fotografią wizualną” ale zbytnio chciał naginać wszystko do swoich tez. W efekcie panowie nie nawiązali szerszej współpracy, przez co pojawia się tylko pewna wzmianka o panu Andrzeju. Najważniejsza część sporu dotyczyła kwestii samej fotografii. Dla pana Andrzeja fotografia prasowa, fotoreportaż stanowił formę artystycznego wyrazu, z dużym wkładem osobowości autora. Wbrew powszechnym przekonaniom, ideą fotoreportażu nie jest beznamiętny, bezstronny zapis. Powinien on docierać do szerokiego grona odbiorców, oddziaływać na emocja, motywować do działania. Niestety, wielu socjologów uważa się właśnie za bezstronnych obserwatorów, którzy mają jedynie ustalić fakty społeczne. Co zaś z tymi faktami zrobić, nie jest już ich problemem. Stąd też chociażby profesor Bauman nierzadko w ramach krytyki zaliczany jest do beletrystyków czy felietonistów, bowiem nazbyt stara się dotrzeć do samych zainteresowanych. Jeszcze poważniejszym zarzutem wobec Sztompki jest całkowite niezrozumienie przez niego fotografii. wydaje się on cenić zdjęcia zrobione byle jak, amatorsko, jako bardziej naturalne, mające większa wartość naukową. Powodem jest prawdopodobnie przekonanie, że wprawny fotograf potrafi sterować wzrokiem odbiorcy, wręcz manipulować. Amator zaś pozwala „samej naturze” przezeń przemawiać. W literaturze natrafić można nawet na sztuczki, polegające na cytowaniu malarzy, dowodzących iż fotografia nie posiada zasad kompozycji, przez co nie może zostać zaliczona w poczet sztuk. Tekst pochodził z okolic lat 70 tych, kiedy w ostatnich rozpaczliwych próbach malarze próbowali powstrzymać tryumfalny marsz fotografii do bram galerii sztuki. Naturalnie dla socjologa ma to pewne niebagatelne znaczenie. Dowodząc, że fotografia nie ma zasad, może robić co mu się podoba i nikt nie podważy jego fotograficznych bohomazów, stanowiących dokument. Amatorskość jest też często wykorzystywana jako dowód na naturalność, bezstronność. Pamiętajmy, że socjologia ciągle próbuje trwać przy stanowisku bezstronnego, obiektywnego obserwatora, co brzmi jak pierwotne założenia fotografii. Z tym, że ta druga dawno się od tego oderwała co działa na niekorzyść współczesnych socjologów – akademików. Owo pragnienie beznamiętności rozbija się jednak z ideologicznymi naleciałościami. Diane Crane, powołująca się na badania Catherine Lutz i Jane Colins , za wszelką scenę stara się na przykład dowieść, że kobiety zawsze są represjonowane. Patrząc w obiektyw, patrzą błagalnie niczym ofiary głodu. Porównanie zawodowej modelki do portretów ludzi, którzy doświadczają śmierci głodowej w Afryce jest co najmniej dziwne. Gdy nie patrzą w obiektyw również są represjonowane i wyalienowane, co budzi uśmiech politowania w zestawieniu ze zdjęciami Helmuta Newtona. Dla odmiany Bourdie, bodaj powołując się na Kabyli, dowodzi, że patrzenie wprost w obiektyw ma być wyrazem dumy i honoru. Stąd też koniec końców obrazy dowodzą tego, czego interpretujących chce by dowodziły. Fotografia wyzwala niestety w socjologach, to z czym tak bardzo chcą walczyć, uruchamiając wszystkie khunowskie zarzuty wobec wszystkich przedstawicieli nauki. fot. Jacob August Riis Fotografia społeczna Podstawowa różnica i przyczyna sporu pomiędzy fotografami a socjologami, to rozumienie samej fotografii. Fotograf, nie jest prostym obserwatorem, który pozwala na samodzielną interpretację, pozostawiając wszystko przypadkowi. Osobiście jestem zdania, iż socjologia powinna przestać się wstydzić swoich dawnych związków z filozofią. Socjologowie tak bardzo pozazdrościli przedstawicielom nauk przyrodniczych, iż raz jeszcze próbują uczynić ze swej dyscypliny fizykę społeczną. Popadają w ten sposób w śmieszność, starając się odtworzyć dziewiętnastowieczne, naiwne myślenie o fotografii jako doskonałej, bezstronnej formie zapisu. Starają się w ten sposób zdystansować od filozofów, artystów, lansując na zimnych, opanowanych analityków. Pytanie brzmi, czemu to ma właściwie służyć? Jakkolwiek mało popularne medialnie, tak w psychologii już latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku prężnie rozwijał się nurt humanistyczny, zastąpiony psychologią pozytywną. Gdzieś tam w trzewiach tej dyscypliny narodził się Gestalt. Socjologia zaś wydaje się ciążyć w stronę wspomnianej już fizyki społecznej. Być może warto przyjrzeć się poczynaniom fotografów, w tym w szczególności Lewisa Hine, by zmienić podejście do socjologii, na nowo łącząc ją z głęboko humanistyczną filozofią społeczną. Jako, że to Zachód kreuje nurty zacząć można można od Jacoba Augusta Riisa, który dokumentował życie nowojorskich slumsów, przez co stał się jednym z pionierów fotografii społecznej lub socjalnej. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że termin społeczeństwo, narodził się wraz z socjologią. Wcześniej mówiono raczej o społecznościach lub towarzystwach. Społeczeństwo po dziś dzień, jest terminem niejasnym, definiowanym jak kultura w zależności od potrzeb. Riis starał się naświetlić warunki życia najuboższych Nowojorczyków, budząc potrzebę zmiany ich losu. Nie sposób jednak zaprzeczyć, iż prawdziwymi pionierami byli Adnriej Osipowicza Karelin oraz jego uczeń Maksym Piotrowicza Dimitriew, którzy pośród innych zdjęć, tworzyli obrazy niedoli narodu rosyjskiego. Przy czym ich prace, nie miały raczej większego wpływu na zachodnich fotografów, ale trzeba o nich wspomnieć z kronikarskiego obowiązku, iż sporej części świata zapanował nowy klimat, potrzeba zwrócenia się w stronę uboższych warstw ludności, które to warstwy zaczynały być dopiero niejako asymilowane, włączane do większego tworu jakim miało okazać się społeczeństwo. Za najważniejszego w tym tekście, uznam zaś Lewisa Hine, znanego zapewne czytelnikom z jednej fotografii. Co nie mniej istotne, był on również z wykształcenia socjologiem. Otrzymał liczne zlecenia, na pokazanie życia robotników, imigrantów, dzieci. Sam jako dziecko pracował w nieludzkich warunkach, przez co los robotników a zwłaszcza wyzyskiwanych dzieci był mu bardzo bliski. Dzięki jego zdjęciom i raportowi, zaczęły powstawać pierwsze ustawy chroniące osoby małoletnie. Jego praca zaczęła się w 1908 roku, gdy został fotografem National Child Labor Committee. Przez następne 10 lat ciężko pracował i rozpoczął proces powolnych zmian. Udało mu się w jakimś niewielkim stopniu uczynić społeczeństwo bardziej znośnym. Oczywiście nie wypada nie wspomnieć o Dorothea Lange, która pracowała na zlecenie Farm Security Administration, kiedy dokumentowała sytuację w czasie wielkiego kryzysu. Jej zdjęcie Wędrująca Matka, nie jest Wam zapewne obce i stanowi świetny przykład, jak fotografie oraz fotograficy mogą być wykorzystywani właśnie w celach, nazwijmy je, socjologicznych. Szkoda, że nie zdarza się to często i co gorsza czasem dochodzi do rozbicia osoby sfotografowanej na symbol i człowieka jak to miało miejsce w przypadku Lange i Florence Owens Thompson, która żyła życiem zupełnie innym niż coraz lepiej opłacana Wędrująca Matka, Madonna z Dzieciątkiem. Dobrym, współczesnym, przykładem może być Irina Popova i jej Another Family. Oraz oczywiście Zofia Rydet i jej Zapis Socjologiczny. Pani Zofia podjęła się iście tytanicznej pracy, bowiem bez niczyjej pomocy przemierzała tereny wiejskie dokumentując nie tylko ludzi, ale też wnętrza, przedmioty, które definiowały ich a oni je. Istotnym nazwiskiem jest również Gordon Parks, który zajął się losem czarnoskórej mniejszości USA. fot. Lewis Hine fot. Dorothea Lange / Wędrują Matka / Wielki Kryzys w USA fot. Zofia Rydent / Zapis Socjologiczny / zofiarydet.com / Patronite Jeśli tekst przypadł Wam do gustu i chcielibyście mi pomóc stworzyć kolejne – zajrzyjcie na mój profil na Patronite. Sztuka i socjologia bez małego wsparcia „same się nie robią” Share this:Click to share on Facebook (Opens in new window)Click to share on Twitter (Opens in new window)Click to share on Tumblr (Opens in new window)Click to share on Reddit (Opens in new window)Like this:Like Loading... Podobne O fotografii Przemyślenia Socjologia Socjologia wizualna Adnriej Osipowicz Karelinandrzej baturobiedaDorothea LangefotografiaJacob August RiiskulturaLewis HineMaksym Piotrowicz Dimitriewnauki społeczneo fotografiiPiotr Sztompkapozytywizmpraca dzieciprzemyśleniasocjologiasocjologia wizualnaspołeczeństwoubóstwoZapis Socjologicznyzmiany społeczneZofia Rydet