Fabryczna Zona – STALKER herbataiobiektyw, 6 czerwca, 2019 Zostać nazwanym stalkerem, raczej nie jest komplementem. Chyba, że jesteś fanem SF, który wie do czego muterka służy i czemu po własnych śladach, źle chodzić. Szkoda, że wielu zapomniało, kiedy po raz pierwszy słowo STALKER nabrało swojego popkulturowego znaczenia. Był rok 1972. Bracia Strugaccy wydali Piknik na Skraju Drogi. Zapraszam Was do przeczytania kilku słów o cyklu Fabryczna Zona. Uzbrojony w automat kałasznikowa i butelkę wódki, romantyczny bohater post nuklearnych pustkowi. I stref zmokniętych. Mniej lub bardziej radioaktywnychFabryczna Zona – STALKER Pomyślałem sobie, że napiszę kilka słów o tej serii książek. Uznałem, jednak że znacznie ciekawiej będzie opowiedzieć Wam całą historię, jak wszelkiej maści strefy zamknięte przeniknęły do popkultury. Piknik na skraju drogi Jest rok 1972. Bracia Strugaccy wydają Piknik, powiększając swój i tak znaczny dorobek o kolejną powieść. Staje się on kilka lat później w 1979, podstawą do nakręcenia świetnego, ale bardzo rosyjskiego filmu pod tytułem Stalker. Słowo to zaczynie robić nową, pozytywną karierę. Przyszyjmy się jednak fabule powieści Otóż odwiedzili nas kosmici. I coś po nich zostało. Tyle tylko, że nikt nie wie co właściwie. Wysnuto zatem teorię, że przybysze z innej planety, wywalili u nas efekty swoich nieudanych badań, wszystko to, czego chcieli się pozbyć. Anomalie skądś się biorą. Powstała też teoria, iż widząc małą, zacofaną planetkę przy kosmicznej autostradzie, zatrzymają się, posilą i wywalą śmieci udowadniając, że bardzo się od nas nie różnią. I tak powstała Zona, pełna różnych różności i niebezpiecznych anomalii. Śmiałkowie, którzy przeczesują ją sprzedając znaleziska kolekcjonerom ze świata zewnętrznego to właśnie stalkerzy. Jeden z artefaktów, które można znaleźć w Strefie, o którym krążą mity, posiada jakoby moc spełniania życzeń… Stalker, staje się awanturnikiem, poszukiwaczem przygód, który wlezie tam, gdzie ludzi być nie powinno. Niedługo stanie się romantycznym bohaterem post apokaliptycznych pustkowi, radioaktywnych terenów i zamkniętych stref. Uzbrojony w przysłowiowego kałacha i przesądy, które często okazują się bardziej prawdziwe niż prawo powszechnego ciążenia. Nim to nastąpi, czeka nas rok 1979. STALKER Stalker / Andriej Tarkowski / 1979 Film wykorzystuje ogólną ideę Pikniku, wraz e wszystkimi istotnymi elementami, które sprawiają że od razu widzimy źródło inspiracji. Dziwaczna strefa zamknięta, do której ludzi prowadzą właśnie stalkerzy. Gdy pierwszy raz włączyłem ten film mając lat naście oczekiwałem czegoś trochę innego. Bardzo się rozczarowałem, gdy zamiast karabinowej palby dostałem…coś. Stalker to bardzo „rosyjski film”. Właściwie jest jedną wielką metaforą. Wszystko tu jest istotne, nawet kolorystyka poszczególnych scen. Wydaje się, że to Zona, przedstawiona w kolorze jest prawdziwa, żywa. Świat poza nią jest szary, smutny, postindustrialny. Interpretacja są różne. Można iść w stronę prawdziwości, boskości Zony albo ułudy. Bohaterowie poszukują tajemniczego artefaktu spełniającego życzenia. Czy nasz bohater może przypominać innego fałszywego proroka, Rasputina? On także jako enigmatyczny szaleniec wiedzie swoich wyznawców na manowce. Zona przepuszcza tych którzy stracili nadzieję, smutnych. Ani złych ani dobrych. Tych, którzy stracili nadzieję. Z jednej strony, zona może być wyzwoleniem, z drugiej strony pułapką. Wielu traci nadzieję i wyrusza w poszukiwaniu szczęścia do tajemniczej strefy, prowadzonych przez jakiegoś szalonego samozwańczego proroka. Pytanie brzmi czy prorok, nasz jurodiwyj, naprawdę jest szaleńcem? Nigdy nie skorzystał z możliwości jakie oferuje komnata, nie próbował wypowiedzieć życzenia. Jest mu dobrze, tak jak jest. Prowadzi ludzi do szczęścia, choć jak dowodzą końcowe sceny wielce zasmuca go brak wiary. Wydaje się, że bez wiary komnata nie działa. Jeśli dokonamy interpretacji przez pryzmat religii, wyjdzie nam że Zona to albo enklawa boskości w świecie pełnym zepsucia, albo jakieś szatańskie dzieło. Broni się ona przed odwiedzającymi, stanowi jakby żywy organizm. Tak na prawdę wszystko jest bardzo względne. Gdzieś trafiłem na interpretację, gdzie pies który przybłąkał się do stalkera jasno stanowi symbol przewodnika umarłych. Tymczasem pies w zależności od czasów, źródła, symbolizować może wierność, ochronę, odwagę, przyjaźń, czujność, usłużność, wartę, straż, ciemność, podziemia, śmierć, księżyc, świat, wiatr, płodność, inteligencję, cynizm, egoizm, zawiść, nieczystość, zepsucie, okrucieństwo, wojnę, diabła, herezję, pogaństwo. Wszystko zależy od tego jaki punkt wybierzesz. Może Zona nie znaczy absolutnie nic? The Zone doesn’t symbolize anything, any more than anything else does in my films: the zone is a zone, it’s life, and as he makes his way across it a man may break down or he may come through. (Sculpting in Time, 200) Stalker / Andriej Tarkowski / 1979 Ruiny w Eldenie / Caspar David Friedric / 1825 Na Filmweb lata temu czytałem interpretację przez pryzmat prac Boscha. Tylko czemu pytam symbolista a nie romantyzm? Interpretacja romantycznej tęsknoty bardziej mi się podoba. Analogia dobra bez mała jaka każda inna. Zona może być postrzegana jako Eden, pierwotny dom ludzkości. Czemu nie? Broni się przed jego, człowieka, powrotem i tylko nieliczni mogą przez nią bezpiecznie przejść. Potrzeba wiary i przewodnika. Dziwnym jest, że sam przewodnik zakłada iż przepuszcza tylko smutnych, tych którzy utracili wszelką nadzieję. Pocieszenie? czy jak alkohol złudna nadzieja dla tegoż szukających? Czarnobyl 26 kwietnia 1986 Na skutek różnorakich zaniedbań i braku należytego respektu wobec energii jądrowej dochodzi do jednej z największych katastrof w dziejach. Czarnobyl staje się symbolem i przestrogą. Oczywiście spragnione sukcesu i niechętne wobec porażek władze właściwie zatajają sytuację. Wszystko odwleka się coraz bardziej, przez co dalsza akcja dalsza akcja gaśnicza staje się coraz trudniejsza. Robotnicy i strażacy pracują tam niemal bez ochrony przed promieniowaniem. Wielu z nich umrze albo do końca życia będzie zmagało się ze skutkami napromieniowania. O ile sama katastrofa okazała się dużo mniej szkodliwa dla świata niż się spodziewano choć według niektórych badań w wyniku katastrofy ok. 600 000 osób na świecie narażonych zostało na podwyższoną dawkę promieniowania. Jedni argumentują, że czeka nas wzrost zachorowań na raka tarczycy, drudzy że na świecie są obszary o naturalnie wysokim poziomie radioaktywności i ludzie żyją tam bez przeszkód od pokoleń. Jeszcze inni, że zatajono przed nami skutki tegoż wypadku przez co wszystkie choroby od alergii aż po najgorsze nowotworowy są efektem właśnie awarii tej elektrowni która zatruła świat. Albo przy najmniej Europę. Padają różne liczy ile osób zmarło a ile jeszcze umrze z powodu raka, który będzie efektem napromieniania. W 2005 roku stworzono 600 stronicowy raport na ten temat. Właściwie siedząc tu wygodnie w fotelu nawet gdybym chciał, to nie jestem w stanie jednoznacznie nic napisać. Muszę po prostu wybrać stronę której wierzę bardziej. Albo tę która mówi, że dla przebywających z dala od samego reaktora w czasie awarii nie ma żadnego zagrożenia albo tę która uważa, że stuków dopiero się doczekamy. Jednak to nie o wpływie na zdrowie publiczne chciałem pisać. Ta katastrofa miała doniosłe znacznie, nie tylko w kwestii podejścia do energetyki jądrowej, bezpośredniego wpływu na życie i losy wielu ludzi ale także na popkulturę. Liczne teorie spiskowe, które narosły wokół katastrofy mającej być zasłoną dymną na bardziej złowieszczych eksperymentów sprawiły, że Czarnobyl stał się doskonałą podstawą dla „growej” adaptacji Pikniku na Skraju Drogi. Raz jeszcze twórcy sięgnęli po tę niepozorną książeczkę. S.T.A.L.K.E.R W 2007 roku GSC Game World, ukraińskie studio bierze na warsztat rosyjską klasykę i najgłośniejszą awarię reaktora w historii. Anomalie wyrastają w Czarnobylu. Jednak nie tylko Piknik i Katastrofa są inspiracjami. Twórcy definitywnie inspirowali się też filmem. Choć gra nastawiona jest na akcję to ma całkiem niezłą fabułę. Zakończenie przy znanym Wam z obu poprzednich tytułów Spełniacz Życzeń, Monolit, jest naprawdę przewrotnym tworem. Druga, tajemnicza katastrofa z 2006 roku doprowadza do powstania Zony. Dziwnej, nieprzyjaznej strefy, gdzie królują mutanty a każdy nieostrożny krok może prowadzić w paFabryczna Zona – STALKERszczę anomalii, która widowiskowo zakończy żywot nieostrożnego śmiałka. Żeby gracz się nie nudził stworzyli tam minispołeczność, która wbrew zakazom hula sobie po Zonie w najlepsze. Właściwie to nie taką małą. Bandyci w adikach i skórzanych kurtkach czekają aby pojawił się nieostrożny Stalker a raczej kandydat na stalkera. Nie mają odwagi zaczepiać doskonale uzbrojonych i opancerzonych weteranów a już na pewno nie tych którzy zasuwają po Strefie w pancerzach wspomaganych jednej z kilku frakcji z czego każdej przyświecają inne cele. Naturalnie raz na jakiś czas trepy utrudniają i tak trudne życie. Bezludna Zona okazuje się dobrze prosperującym ekosystemem, w którym wspomniany egzoszkielet, broń energetyczna są na porządku dziennym. Jak się okazało, gra przetrwała próbę czasu i do dziś otacza ją wierna społeczność. Sam odświeżyłem sobie pierwszą część niedawno i powiem, że wciąga. Tak samo jak w 2007, tak w 2019. Nie dziwota, że w końcu ktoś napisał książkę. Właściwie to nie jeden i nie jedna. Całą taczkę można powiedzieć. Książka, film a w końcu gra. Połączenie motywów znanych z kart powieści i filmu w grę komputerową, sprawiło że na nowo zafascynowaliśmy się tajemniczymi strefami. Czarnobyl już sam w sobie był „tajemnicogenny” a gdy dodać do tego motywy świetnej powieści… Fabryczna Zona I tak oto dochodzimy do głównego tematu tego tekstu. Najsłabszej części naszej opowieści. Spora część książek została wydana przez Fabrykę Słów w cyklu Fabryczna Zona. Tutaj robi się trochę przykro, gdyż mało kto pamięta o oryginale, czyli Pikniku na skraju drogi, do tego stopnia, że jego nowe wydanie obleczone jest w obrzydliwą grafikę z okładki gry komputerowe oraz zyskało nowy tytuł. Wielka to hańba dla czytelniczej braci. Szybko tej ujmy na honorze nie zmyją, ale popatrzmy co nam zaproponowali fanom stalkerskich klimatów autorzy. Otóż pozom jest różny. Autorzy, często debiutanci, trzymają się wyznaczonego przez grę kanonu bardzo po stalkersku. Jeden mniej, drugi bardziej, trzeci wcale. I tak pan Gołkowski, pochwalić się może najlepszą i najgorszą powieścią z tego uniwersum. Widać lubi skrajności. Jego Ołowiany Świt i Drugi Brzeg, to ciężki, wyrazisty klimat, opowieść o samotniku. Gdy pisał Sztywnego, jakkolwiek to brzmi, rozumiem jego zamierzenia, ale wyszła mu książka wyjątkowo sztywna. Do tego drętwa, tandetna i marna. Pozostałe jak choćby przygody stalkera Ślepego, który w sumie jest tylko daltonistą, są bardziej utrzymane w realiach gry, ale za to zdecydowanie gorsze. Nawet Stalker Pietrow ich nie ratuje. Jednak, nie pomyślcie że są to książki złe. Są najzwyczajniej odcinaniem kuponów od popularności gry i równocześnie często fanowskim debiutem. Jeśli dacie im szansę, to odwdzięczą się dynamiczną przygodą w klimatach gry. Choć trzeba przymknąć oko na błędy typu nagła zmiana osoby, zupełnie nie wynikająca z narracji. Ot, pisze facet w pierwszej a nagle w trzeciej, bo tak i już. Wychodzi tego sporo, ale strawne jest tak pięć, może 6 tytułów, później niezacieczenie czuć przesyt. Przynajmniej ja tak miałem. Pamiętajcie też, że one nie dorastają do pięt swojemu literackiemu pierwowzorowi, który zapisał się na zawsze w historii SF. Traktujecie je jako przyjemną, lekką, prostą, niezobowiązującą lekturę a będzie dobrze. Jeśli zaś chcecie czegoś w klimacie Pikniku, sięgnijcie po Unicestwienie, znane pod tytułem Anihilacja. Jest to prawdziwy duchowy spadkobierca nie tylko rosyjskich pisarzy ale i wielkiego reżysera. Chernobyl Tymczasem na HBO miała premiera fabularnego serialu o historii największej a raczej najsilniej oddziałującej na umysły katastrofy reaktora w historii. Nie będzie to ani pierwsza ni ostatnia próba powiedzenia tej historii. Powstała cała masa dokumentów, które próbowały rzucić nowe światło albo chociaż rzetelnie opowiedzieć co wydarzyło się w czarnobylskiej elektrowni. Można powiedzieć, że twórcy doskonale wyczuli moment albo świetnie potrafią analizować potrzeby widzów 😉 Share this:Click to share on Facebook (Opens in new window)Click to share on Twitter (Opens in new window)Click to share on Tumblr (Opens in new window)Click to share on Reddit (Opens in new window)Like this:Like Loading... Podobne Książka Przemyślenia Recenzje Książkakulturarecenzja