Skip to content
Herbata i Obiektyw
Herbata i Obiektyw

O fotografii, herbacie, kulturze i sztuce

  • O mnie
  • Kontakt
  • YouTube
  • Facebook
  • Instagram
  • Patronite
  • Lista patronów
Herbata i Obiektyw

O fotografii, herbacie, kulturze i sztuce

Fotografia aktu

Fotografia aktu

herbataiobiektyw, 1 października, 201812 maja, 2025

Prędzej czy później każdy fotografujący próbuje swoich sił w akcie. Fotografia aktu to jakoby najtrudniejsza, najbardziej wymagająca dziedzina fotografii. Nikt jednak nigdy nie odpowiedział na pytanie dlaczego tak jest. O ile w ogóle.

Akt w sztuce

Akt, czyli prezentacja nagiego ludzkiego ciała ma długą tradycję w sztuce. Począwszy od przedstawień takich Wenus z Willendorfu, czyli  prymitywnych figurek będących przedstawieniami nagich kobiet, aż po fotografię, akt cieszy się niesłabnącą popularnością. Antyczna Grecja wręcz zakochana była w nagim, męskim ciele, w którym poszukiwano ideału człowieczeństwa. Ten akurat element greckiej kultury zestarzał się wyjątkowo źle. Dziś, w dwudziestym pierwszym wieku, to ciało kobiety stało się dominującym motywem, zwłaszcza w fotografii. Niestety sposób w jaki jest ono prezentowane jest niezwykle ograniczony. Wspomniana już Grecja, w reprezentacjach męskiego ciała nie stroniła od różnorodności, począwszy na poszukiwaniu wspomnianego ideału, pochwały siły i sprawności fizycznej a na sferze seksualnej kończąc. Nie jest do końca jasnym, jaki stosunek do takowych przedstawień mieli Grecy. Słowo pornografia pojawia się dopiero w III wieku naszej ery, w pracach Atenajosa. Przedstawienia odpowiadające naszemu, współczesnemu znaczeniu, znaleźć można już wcześniej lecz nie wiadomo jak postrzegali je sami zainteresowani. Sama pornografia nierzadko przenoszona była na pole sztuki, czego przykładem są japońskie drzeworyty zwane shunga. Podejście do nagości zmieniało się w zależności od prądów intelektualnych danej epoki. Żadna jednak epoka nie była od niej całkowicie wolna i nierzadko wcale nie była ona łączona z seksualnością.

Nie sposób nie zauważyć, że akt fotograficzny częściej zawiera w sobie elementy erotyczny a niekiedy wręcz pornograficzne niż malarski. Powodem tego stanu rzeczy, może być represjonowanie seksualności, którego początku należy szukać społeczeństwach burżuazyjnych o czym pisze Michel Foucault. Rzecz ta również zaprzątała umysł nikogo innego a Zygmunta Freuda, twórcy psychoanalizy. Jednym z elementów represjonowania seksualności jest cenzurowanie języka. Im mniej się o seksie i seksualności mówi, tym większe problemy się pojawiają. Maria Potocka stwierdza, że współczesny akt fotograficzny dzieli się na zły i wybitny bez niczego po środku, przy czym ten zły, to najczęściej tandetna erotyka. I z tym stwierdzeniem można się częściowo zgodzić, bowiem patrząc na większość zdjęć, bardzo szybko rodzi się poczucie bycia oszukiwanym. Wprawdzie w myśl własnych słów, fotografowie są piewcami kobiecego piękna lecz koniec końców nachalna erotyka jest prezentowana jest jako niebanalne studium ciała. Nie bardzo też wiadomo czy owe studium ciała jest, gdyż większość fotografujących chce studiować ciała atrakcyjne dlań seksualnie. Stąd też dostrzegalnym jest, iż zdecydowana większość fotografujących, skupia się na atrakcyjności seksualnej, erotyce i niczym więcej, przy okazji starając się dowieść, że jest zupełnie inaczej. Erotyka, erotyzm i pornografia, stanowią środki wyrazu, którymi wprawnie posługiwać potrafią się nieliczni. Najczęściej są to osoby, których wypowiedzi ustne pokrywają się z tymi wizualnymi. Tutaj wymienić należy artystów takich jak Ellen von Unverth, Daikichi Amano czy Araki Nobuyoshi czy Robert Mapplethorpe, którzy bez większych problemów operują w akcie seksualnością czy pornograficznością. Ostatni z wymienionych bez większych problemów wykorzystywał najróżniejsze sposoby prezentacji ludzkiego ciała, bez mała na modłę grecką. Do grona artystek, które wykorzystywały własne ciało, zaliczyć można Anne Brigman czy Imogen Cunningham.

Stąd też słowa o wyjątkowej trudności, wyjątkowości aktu w stosunku do innych tematów, pada najczęściej z ust osób, które wstydzą się własnych fantazji i są nieszczere. Akt, nie stanowi najtrudniejszej formy wyrazu fotograficznego ze względu na trudności warsztatowe a obyczajowe i kulturowe. Pomimo tego, że obraz jest jasny, czytelny, to przez gardło nie przechodzą fotografującym słowa takie jak seks czy erotyka. Wielu fotografujących boi się nawet używać słów związanych z ludzką anatomią, jeśli łączą się ona z tak zwana sferą intymną. Robią oni wszystko, by nie zostać posądzeni o takie rzeczy, choć ich własne zdjęcia jawnie wskazują obszar fascynacji. Nieliczni, uznani fotografowie i fotografki, tacy jak wymienieni powyżej, mogą sobie pozwolić na operowanie pornograficzną seksualnością. Ich zdęcia są jasne, czytelne i co najważniejsze stoją w zgodzie z samymi artystami. Cała reszta, musi w sążnistych słowach uzasadnić, przekonywać widza, że nie widzi tego, co widzi. Stąd też wszystkie eufemistyczne, karkołomne popisy erudycji.

Seksualność jest represjonowana, lecz głównie w warstwie językowej. W warstwie wizualnej erotyki, erotyzmu, seksualnych aluzji jest cała masa. Niekiedy mówi się wręcz o przesyceniu nagością, jednak to nie ona jest problemem. Sęk w całkowitej nagości erotyzacji. Zbaczając z tematu aktu, nawet zdjęcia reklamujące odzież sportową, są rozerotyzowane. Nastąpiło całkowite zrównanie nagiego ciała ze sferą seksualną. Przedstawienia greckich atletów nie miały w sobie niczego erotycznego, seksualnego. Stanowiły jedynie pochwałę sprawności i tężyzny fizycznej. Przykładami twórców, którzy wykorzystywali nagość nieerotycznie jest oczywiście Francisco Goya czy Peter Paul Rubens czy nieznany z nazwiska autor portretu Gabrielle d’Estrées i jej siostry, księżnej Villars. Obraz ten można uznać za dość zabawny. Tutaj zdecydowanie można by przytoczyć Jana Saudka, czeskiego fotografa.

Portret Gabrielle d’Estrées i jej siostry, księżnej Villar

Ciało

W fotografii aktu kluczowe jest zatem ciało i wszystkie znaczenia, które ze sobą niesie. Istotną dla fotografa czy każdego innego artysty wizualnego, akcentowanie wybranych znaczeń. Im większa doza nieświadomości, tym silniejsza rolę odgrywają reżimy skopiczne, czyli wyuczone w procesie socjalizacji sposoby widzenia. Zupełnie inaczej postrzegane jest ciało kobiety i cało mężczyzny. Ciało kobiece, traktowane jest bardzo często jako obiekt seksualny, co doskonale widać nawet na zdjęciach mających jakoby podkreślić sprawność fizyczną. Dla odmiany, ciało męskie traktowane jest bardziej jak maszyna, czyli również jako przedmiot, ale mający całkowicie inne właściwości. Ostatnimi ważnymi fotografami związanymi z ludzkim traktowaniem męskiego ciała byli Eikoh Hosoe, Tomatsu Yato oraz Robert Mapplethorpe. Patrząc na to, co dzieje się w ostatnich latach w mediach społecznościowych, zwłaszcza na wizualnym Instagramie, można zauważyć wzrost zainteresowania ciałem męskim. I choć jest to zainteresowanie estetyczne, bowiem coraz większą popularnością cieszą się twórcy, którzy dużo czasu poświęcają estetyce czy też jak kto woli kulturystyce, tak nie pojawił się jeszcze żaden interesujący fotograf. Prawdopodobnie jest to podyktowane niechęcia panów do kategorii piękna choć bardzo dużo wkładają w to, by dobrze się prezentować. Jest to jednak piękno rozumiane całkowicie inaczej niż w przypadku ciała kobiecego. Przytłaczająca więc część aktów, które można obejrzeć w Internecie, sprowadza piękno kobiecego ciała do seksualnej alteracyjności a nie nieporadne zdjęcia panów, do maszynowej sprawności.

Ciało stanowi też najintymniejsze zwieńczenie kontaktu międzyludzkiego. Nie ma nic bardziej intymnego niż stosunek dwóch ciał, oddanie komuś swego ciała. Zwierzenie się, ujawnienie najsekretniejszych myśli, nie jest tak obciążające jak kwestie związane z ciałem. Funkcjonuje ono, ciało, jako etap ostatecznego zjednoczenia dwóch osób albo coś brudnego nieczystego. Stąd też wypływają wszelkie problemy związane z fotografią aktu, czyli fotografią ciała. Jako, że zostało ono jednoznacznie sprowadzone, przynajmniej w świadomości części fotografujących, do sfery seksualnej, to właśnie stworzenie zdjęć sugestywnych, nieoczywistych, stanowi główne wyzwanie dla wielu fotografujących. Wydaje się również, że istotne jest dla nich fotografowie osób, zwłaszcza kobiet atrakcyjnych seksualnie, pasujących do publicznie akceptowalnego wzorca. Jeśli sfotografuje się osobę nie pasującą do owego publicznie uznanego kanonu urody, oglądający gotowi są pomyśleć, że takowe podoba się twórcy, a to stawia jego gust pod znakiem zapytania. Co ciekawe, także kobiety jako odbiorczynie, są bardzo krytyczne względem modelek, których ciała nie są doskonałe, nawet jeśli same takowych nie posiadają. Ujawnia to sposób myślenia o ciele w kategoriach ładne – brzydkie, atrakcyjne – nieatrakcyjne.

Wydaje się, że fotografia aktu zamieniła się w jakiś rodzaj polowania, listę trofeów o charakterze seksualnym. Stąd też raz jeszcze trzeba przyznać rację Potockiej. Trochę problemów nastręcza fotografia uprawiana prze kobiety. Przy założeniu, że poprzez fotografię wyraża się siebie, to większość kobiet gustuje w kobietach. Ich zdjęcia niepozbawione są erotycznej oprawy, charakterystycznej dla zdjęć, wykonywać przez mężczyzn. Można zatem założyć, że głównym odbiorcą taniej erotyki są heteroseksualni mężczyźni i to głównie ich spojrzeniu trzeba schlebiać. Zatem mężczyźni mówią o sobie, kobiety mówią to, co mężczyźni chcieliby usłyszeć. Spojrzenie fotograficzne, to spojrzenie męskie. Nawet wybitne feministyczne akty Newtona, które w cale takie nie są, ale na potrzeby publikacji w „Vogue” nadano im takie znaczenie, są spojrzeniem dominującym, patriarchalnym. Zupełnie inne podejście odnajdzie się wśród artystek, pokroju Imogen Cunningham czy Ruth Bernhard, ale to już poziom niedostępny większości fotografujących.

Jeśliby wziąć zapewnienia fotografów za dobrą monetę, to studiują oni bardzo ciekawe ciała. Zawsze dobrane tak, by pasować do popularnego w mediach wyobrażenia szczytowej formy kobiecej atrakcyjności seksualnej. Tylko nieliczni, uznani artyści nie boją  się fotografowania różnorodnie pojmowanego piękna, analizowania czym piękno jest i z czego płynie. Nie zawsze też tego piękna szukają, bowiem potrafią ciałem się bawić, eksperymentować z nim. Nie jest bowiem nadrzędną ideą czy celem sztuki, poszukiwanie piękna. Tutaj na szczególna uwagę zasługuje czeski fotograf Jan Saudek. Wydaje się, że sprawne fizycznie, muskularne ciało, przeraża fotografujących najbardziej. Jeśli już, atletyczna sprawność musi zostać jakoś zamknięta w nawiasie seksualnej atrakcyjności. Wszystko byle tylko nie zbliżyć się do osoby, która nie odpowiada naszym wymogom estetycznym. Modelka, chcąc nie chcąc musi mieć atrakcyjne seksualnie ciało, inaczej jest bezwartościowa. Niestety przykłady tego myślenia widoczne są na wielu forach i portalach fotograficznych. Niejedna prymitywna dyskusja przetoczyła się pod profilem dziewczyny, która chciała pozować do zdjęć. Nie dotyczy to mężczyzn, choć akt męski nie jest popularny. Niedoskonałości ciała mężczyzny, takie jak otyłość łatwiej zaakceptowane niż kobiety. Włączając w to najgorszą z nich, starość.

Kwestia smaku

Doświadczeni i świadomi twórcy, nie wstydzą się swojej twórczości. Cała reszta, czyli fotografowie obecni na popularnych forach, grupach i portalach, ograniczeni są mieszczańską moralnością. Stąd też masa językowych fikołków i sążnistych choć nijakich analiz na temat smaku. Wprawdzie większość zdjęć jest w bardzo złym guście ale dowodzić własnej wyższości moralnej i estetycznej trzeba nieprzerwanie. Prawdopodobnie z nadzieją, że widz w końcu uwierzy i zaprzeczy własnym oczom. Równie prawdopodobnym jest, iż w dobie hipokryzji, istotniejsze jest to, co się mówi a nie to, co się robi. Stąd też tania, nachalna erotyka, ukrywana jest pod wzniosłymi słowami. Zawsze też można powiedzieć, że intencje były inne, ale wyszło jak wyszło. Stąd też rozbrajającym jest, gdy ktoś mówi, że akt musi być wysmakowany. Czymże jest owo wysmakowanie nie sposób powiedzieć. Najczęściej jest to tania erotyka, z niewidocznymi narządami płciowymi. Jeśli się pojawią, to są to zdjęcia stają się ginekologiczne. Akt to nie ginekologia, akt to piękno. Ergo, nie ma piękna w brudzie a dychotomia czyste i nieczyste, jest ciągle żywa. Tylko bardzo świadomi albo pewni siebie twórcy mogą operować seksualnością albo jej brakiem jako środkiem wyrazu. Cała reszta poddana jest presji otoczenia i wszelkim tabu w danej dziedzinie. Artysta może w pewien sposób wyrwać się ponad te ograniczenia. Owo wysmakowanie, to próba walki z oskarżeniem o pornografię.

Fotografia aktu
aut. Gustave Courbet / L’Origine du monde / Pochodzenie Świata

Ze strony fotografa, zwłaszcza mężczyzny, starania o wysmakowane kadry, a raczej duża ilość słów na ten temat, bo kadry najczęściej są prostą erotyką, sprowadzą się często do dehumanizacji modelki, sprowadzają ją do obiektu, roli estetycznej lalki, wobec której formalnie żadne pożądanie nie jest możliwe. Czy odarcie człowieka siłą z jego seksualności jest czymś pozytywnym, godnym podziwu? Kobiety wystarczająco długo nie miały prawa do orgazmu, uznawanego bodaj za „paroksyzm” w histerii. Inaczej, może się okazać że w całej wielkiej twórczości amator aktów, dąży tylko do obnażenia kobiecego ciała, zaspokojenia pewnych potrzeb a tego wszak wolałby uniknąć. By kobieta stała się czysta, musi być skromna. Zwiewna, ezoteryczna. Kto to widział by kobieta była wyuzdana, dominująca, agresywna? Musi delikatnie puszczać oczy, wabić i uwodzić. Nie może być agresywna, silna. Musi być uległym obiektem zdobywania.

W przypadku modelki, głośne i wyraźne manifestowanie potrzeby wysmakowania sprowadza się do uniknięcia łatki „aktorki porno” oraz specyficznej formy prostytucji, która to łatka przeważnie przyznawana jest przez panów. Oni sami głośni kłócą się o godność modelki, która jest im odbierana w przypadku „pokazania za dużo”. Wprawdzie w XXI wieku nie jest wielką tajemnicą jak zbudowana jest kobieta czy mężczyzna, ale ukrycie owego „sromu” przez wprawnego fotografa ma chronić kobietę przed utratą cnoty, godności. Chodzi zatem o kontrolę, władzę nad cudzą seksualnością. Wielki lincz spadł na modelkę, która głośno wyraziła swój sprzeciw i na swoim profilu napisała, że będzie pozowała jak będzie i chciała i komu będzie chciała. Zbyt łatwo, w mniemaniu panów, oddawała się zbyt wielu. Zatem fotografia aktu jest wprost łączna z aktem seksualnym. Wartym uwagi jest, że widoczny na zdjęciu penis nie powoduje takich uwag. Z dumą zaprezentowany, jest tak samo naturalny jak ręka czy noga i nie wywołuje antyginekologicznych, czy też, antyandrologicznych, może antyurologicznych komentarzy. O wysmakowanie, rozumiane jako usunięcie nieczystych żeńskich narządów płciowych, dopominają się tak samo kobiety jak mężczyźni. Słynne Płytki Pioneera, wysłane w kosmos, przedstawiają mężczyznę z ręką wzniesioną w geście powitania i wyraźnie zaznaczonymi narządami płciowymi i skromną, wykastrowaną kobietę. Uparliśmy się, że w kobiecie jest coś nieczystego i twardo się tego trzymamy.

Malarstwo, ze swojej natury, nawet gdy skandalizujące, podniecające, trudniej wpisać w ramy pornografii, choć pobudki malarza niewiele zapewne się różniły. Fotografia przez swoją spuściznę, realizm, łatwiej poddaje oskarżeniom i tym bardziej musi się bronić. Podobnie jak tekst. Fotografia i pismo, jako narzędzia pornografii – od gr. γραφός, graphos – piszący; πόρνη, porne – nierządnica; pornográphos – piszący o nierządnicach. Zobaczcie, że Balthus i jego nieletnie inspiracje nie budziły takich oporów jak książka pod znanym Wam tytułem Lolita. Pewnym dziwnym i niezrozumiałym wyjątkiem jest dziwna i straszna sprawa Evy Ionesco. Rysunki zaś nigdy nie cieszyły się taką nienawiścią władz jak erotyczne i pornograficzne fotografie, które krążyły na czarnym rynku niczym muszle.

Ze smakiem z resztą związane są inne komiczne opisy. Na przykład udział tylko w niebanalnych, nietuzinkowych, artystycznych projektach. Rozbiernaki, golizna i inne takie odpadają. Jak odróżnić goliznę od aktu? Następnie wypowiadająca te słowa serwuje nam portfolio złożone z erotyki w bardzo stereotypowym ujęciu, gdyż tym w znacznej mierze jest akt. Tanią erotyką. Cóż, na tym polega natura eufemizmu. Dlatego nie ma aktów ze środka skali. Są złe i wybitne. I choć pewne rozwiązania, zarezerwowane dla wybitnych – skandalizujący artysta Helmut Newton – bardzo łatwo stają się powszechne to równocześnie pozostają niezrozumiałe tracąc na wartości. Najśmieszniejsze zaś jest to, że często zdjęcia aktów z początków rozwoju fotografii, które weszły do kanonu historii sztuki, początkowo były ówczesną formą pornografii z udziałem prostytutek. Lub też za taką uchodziły. Ciekawe co za, powiedzmy, dwieście lat powstrzyma ludzi przed włączeniem części tego zo uważamy za pornografię do zbioru najważniejszych osiągnięć sztuki XXI wieku?

Ów spór smakoszy, dobrze wyraził tekst który kiedyś czytałem. Spór na linii erotyzm – erotyka, podsumowany modną wówczas konkluzją, że my mieszkańcy państwa środka Europy, jesteśmy tejże Europy zaściankiem, bo każdy Francuz, Włoch i Niemiec, tę subtelną różnicę wyczuwa. Takie tam kompleksy. Mój największy sprzeciw budzi właśnie próba przekonania wszystkich, że widzą coś innego niż widzą. Inaczej do kwestii nagości podchodzili liberalni Francuzi a inaczej purytańskie Stany Zjednoczone. Można oczywiście prowadzić dyskusje nad niedopowiedzianą erotyką, niedającą ujścia pożądania ale podtrzymującą napięcie a szukającym rozkoszy erotyzmem, bo wszak po to są dyskusje akademickie. Tutaj wchodzimy w kwestię jaką jest „obycie z ciałem”. Zdecydowanie ciężej byłoby wywołać fotograficzny skandal w starożytnej Grecji, gdzie część zmagań sportowych odbywała się nago i mało który posąg miał w swej oryginalnej formie figowy listek, niż dajmy na to w Anglii wieku XIX.

 

Akt w fotografii
aut. Hokusai / Sen żony rybaka / słynny japoński drzeworyt, uchodzący w chwili swego powstania za coś w rodzaju pornografii a obecnie za jedno z najważniejszych dzieł w historii sztuki.
Akt w fotografii
fot. Daikichi Amano / początkowo pornograf, obecnie artysta. Hokusai był artystą, który czasem parał się pornografią natomiast Amano jest pornografem, który stał się artystą

 

Akt w fotografii
fot. Nobuyoshi Araki / nigdy nie ukrywał, że w jego pracach chodzi o seks i erotykę, dzięki temu jego zdjęcia są szczere, przemawiają do widza

Patronite

Jeśli tekst przypadł Wam do gustu i chcielibyście mi pomóc stworzyć kolejne – zajrzyjcie na mój profil na Patronite. Sztuka i socjologia bez małego wsparcia „same się nie robią” 😉

 

 

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • Click to share on Tumblr (Opens in new window)
  • Click to share on Reddit (Opens in new window)

Like this:

Like Loading...

Podobne

Kultura O fotografii Odrobina antropologii Odrobina filozofii Przemyślenia Socjologia Sztuka aktakt a pornografiaBalthusciałociało kobietyciało mężczyznyciało w kulturzeDaikichi AmanoerotykaerotyzmEva Ionescofotografiafotografia aktuHelmut NewtonHokusaiImogen Cunninghamkobietakulturamężczyznamoralnośćnagie ciałonagośćnagość w fotografiiNobuyoshi Arakio fotografiipornografiaprzemyśleniaRuth Bernhardsekssen żony rybaka

Nawigacja wpisu

Previous post
Next post

Ostatnie wpisy

  • Masło – Asako Yuzuki
  • Nosferatu czyli freudowskie sny Roberta Eggersa
  • Kombucha
  • Historia białych myszek czyli eksperyment Calhouna
  • Kim był samuraj?

Postaw herbatę ;)

Buy Me A Coffee

Kategorie

Archiwa

Tagi

akt anglia antropologia architektura chiny fantastyka feminizm film filozofia fotografia herbata historia historia herbaty indie japonia kobieta kobiety krytyka Książka książka o fotografii kultura lem literatura literatura japońska media media społecznościowe moda męskość mężczyźni nauka o fotografii Polska praca prasa przemyślenia psychologia recenzja religia Science Fiction socjologia społeczeństwo Stanisław Lem susan sontag sztuka USA
©2025 Herbata i Obiektyw | WordPress Theme by SuperbThemes
 

Loading Comments...
 

You must be logged in to post a comment.

    %d